- autor: Admin, 2009-04-23 11:35
-
Niestety nie udało się naszym zawodnikom po raz pierwszy w historii wygrać na stadionie w Opocznie. Do szczęścia zabrakło dosłownie kilkudziesięciu sekund.
W meczu z „Ceramiką” trener Ozga w związku z pauzowaniem za kartki Rafała Rabendy oraz Sławka Makowskiego zmuszony był na przemeblowanie składu. Oprócz wyżej dwóch wymienionych ze składu wypadli również Rafał Wrótniak oraz Emil Urbański, a w ich miejsce trener desygnował do gry Artura Kurzyka oraz Marka Woźniaka.
Już na początku meczu dobrą okazję do strzelenia bramki miał Kurzyk, ale nie trafił czysto w piłkę dośrodkowaną przez Woźniaka. Po tym ostrzeżeniu do roboty zabrali się zawodnicy Opoczna. Na rezultaty nie trzeba było długo czekać. W 10 minucie po zamieszaniu przed polem karnym „Pilicy” do piłki dopadł jeden z zawodników „Ceramiki” i mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Michała Dzwonkowskiego. Na odpowiedź „Pilicy” musieliśmy czekać do 27 minuty. Wtedy to Arek Cieślik zagrał do Roberta Pyki, a ten ostatni ładnym strzałem z odległości 16 metrów pokonał bramkarza z Opoczna. Zawodnicy z Opoczna nie zdążyli się jeszcze otrząsnąć po straconej bramce, a już przegrywali 1:2. Prowadzenie dla naszej drużyny uzyskał Marek Jończyk, który mocnym strzałem pod poprzeczkę nie dał najmniejszych szans na skuteczną obronę bramkarzowi „Ceramiki”. Zarówno dla zawodników jak i kibiców z Opoczna był to szok, ponieważ po szybko zdobytej bramce zapewne spodziewali się innego obrotu sprawy.
Druga polowa zaczęła się od ataków „Ceramiki”, ale to nasza drużyna mogła podwyższyć rezultat spotkania. W 51 minucie na indywidualną akcję zdecydował się Cieślik, ale po minięciu trzech zawodników minimalnie przestrzelił. Gospodarze atakowali coraz większymi siłami. Trener Opoczna postanowił wycofać jednego z obrońców i zgrać jedynie trzema w obronie. W 64 minucie powinno być 2:2, ale na szczęście dla nas w bramce mamy Dzwonkowskiego, który fenomenalnie obronił strzał zawodnika „Ceramiki” z 5 metrów. W odpowiedzi zaatakowali nasi zawodnicy. O piłkę zawalczył Jończyk, podał ją do Urbańskiego, ale ten ostatni nie trafił w bramkę z 12 metrów.Chwilę później znów dał znać o sobie Jończyk, ale jego strzał pewnie obronił bramkarz „Ceramiki”. W 77 minucie znowu kapitalnie zachował się Michał Dzwonkowski, który sparował uderzenie z głowy jednego z zawodników Opoczna na poprzeczkę. Chwilę później znowu próbkę swoich umiejętności pokazał Dzwonkowski ładnie broniąc uderzenie z rzutu wolnego. Gdy już wydawało się, że „Pilica” dowiezie prowadzenie do końca w 4 minucie doliczonego czasu gospodarze doprowadzili do wyrównania. W tej sytuacji Michał nie miał nic do powiedzenia bo piłka trafiła idealnie w „okienko”. W ostatniej 95 minucie „Pilica” miała dużo szczęścia, gdyż "strzał rozpaczy" zawodnika z Opoczna trafił w spojenie.
Patrząc na przebieg meczu i sytuacje bramkowe można uznać, że wynik 2:2 jest sprawiedliwy. Ale gdy się traci bramkę w ostatniej minucie zawsze pozostaje niedosyt. Bo mimo, że „Ceramika” przeważała przez całe spotkanie i miała bardziej klarowne sytuacje niż „Pilica” to była bliższa porażki niż nasza drużyna. Dziwi tez przedłużenie przez sędziego spotkania az o 5 minut, gdyż prawdę mówiąc nie było większych przerw w grze. No ale panowie z gwizdkami widocznie nie dorastają pozimem sędziowania do rozgrywek IV ligi.