W zaległym spotkaniu z 23.kolejki, które odbyło się 26 maja Pilica Przedbórz podejmowała na własnym boisku KS Paradyż.
Niestety seria 11-tu z rzędu zwycięstw przedborzan przerwana została głównie, co bardzo głośno było słychać na trybunach w Przedborzu, przez trójkę arbitrów. Wielokrotnie popełniali oni błędy, a chcąc je później naprawić, gubili się jeszcze bardziej. W pierwszej połowie dwie niezłe okazje miał Dawid Janowski, który jednak nie zdołał trafić w światło bramki KS Paradyż. Goście natomiast ograniczali się do groźnych kontrataków prowadzonych głównie na Koćmina lub Sowałę. Mimo wszystko w tej części gry nie potrafili stworzyć stu[procentowej sytuacji.
W drugiej odsłonie obraz gry nie zmienił się. Gospodarze zdecydowanie przeważali, a ich akcje skutecznie były torpedowane przez arbitra. Największy błąd sędzia popełnił w 70 minucie, kiedy po minięciu jednego z obrońców gości w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Przemysław Kornacki został przez niego ewidentnie sfaulowany. Gwizdek sędziego nie zabrzmiał. Chwilę później było podobnie, kiedy to przed polem karnym powalono Rafała Jasnosa. Kilka minut później z rzutu wolnego w słupek trafił Robert Pyka. Ponadto w tej części gry wynik mogli otworzyć Kornacki, którego strzał obronił bramkarz gości, a uderzenie Sebastiana Balcerka wylądowała nad poprzeczką. Pilica, mimo przewagi, mogła nawet stracić punkt. Na szczęście w końcówce Sowała nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Bogdanem Winckowiczem, który wcześniej wybiegł i skrócił kąt. Piłka wylądowała na trybunach, a mecz zakończył się bezbramkowym wynikiem.
29 maja przedborzanie rozegrali wyjazdowe spotkanie z WKS Wieluń,które również zakończyło się remisem, ale tym razem 2-2.
W pierwszej połowie zdecydowaną przewagę uzyskali goście, którzy jednak nie potrafili jej udowodnić. W tej części gry najlepsze sytuacje marnowali w 30 min. Rafał Jasnos, który przeprowadził prawą stroną boiska piękną akcję. Zamiast zakończyć ją strzałem, podawał do Przemysława Korytkowskiego . Ponadto dwukrotnie Pyka po indywidualnych dryblingach próbował zaskoczyć bramkarza WKS, Olkusza, który jednak z tych pojedynków wyszedł obronną ręką. W końcówce wydawało się, że Korytkowski jest faulowany w polu karnym , lecz gwizdek sędziego milczał.
W drugiej odsłonie Pilica uzyskała jeszcze większą przewagę, lecz cały czas grał nieskutecznie. Stare piłkarskie przysłowie mówi, że niewykorzystane sytuację się mszczą. W 60 .minucie Paweł Ciężki zdecydował się oddać strzał z dalszej odległości i zaskoczył źle ustawionego Bogdana Winckowicza. Kwadrans później sytuację skopiował Jarosław Bąk. Przedborzanie po tych dwóch ciosach próbowali doprowadzić choćby do wyrównania, co w samej końcówce im się udało. W sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazła się Kornacki, lecz Olkusz ponownie obronił. Dopiero w 82 minucie po indywidualnej akcji Janowski kiwnął trzech obrońców oraz bramkarza i zdobył kontaktową bramkę. W 88. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Korytkowski przedłużył piłkę głową do Marka Jończyka, który również głową doprowadził do wyrównania. Chwilę później ten ostatni próbował podawać do Korytkowskiego, choć lepiej ustawiony był Janowski. Aktywny w końcówce Jończyk wyłuskał piłkę od Olkusza, lecz nie trafił do siatki WKS.